“Fit szarlotka, spróbujecie dziewczyny” śmieje się Kinga, stawiając przed nami pachnącą kawę i wskazując talerz z ciastem.Siedzimy, słuchamy, gawędzimy i towarzyszymy sobie nawzajem. Bez radzenia, bez oceniania. Mam wrażenie, że atawistyczne dążenie do wspólnoty z innymi kobietami jest we mnie od zawsze.I mam to szczęście, że wyjątkowe kobiety były i są obecne w moim życiu. Z takich spotkań czerpię przeogromną siłę!
Przypomina mi się też moje niedawne bardzo wyczekiwane spotkanie z inną bliską mi wspaniałą kobietą – Anią. Nasz spacer po lesie.
Obserwowałyśmy żuki, zachwycałyśmy się nimi, tym jakie mają piękne kolory. Jeden był w tonacji zielonej, inny fioletowej i ten ostatni całkiem ciemny, prawie czarny. Każdy inny. Unikatowy.Żuki gnojowniki są mocarne i fascynujące. Błyszczą na mchu jak drogocenne broszki. Widać je z daleka, trudno przejść obok bez zatrzymania.
Wieczorem podczas naszej rozmowy z Anią pada pytanie: dlaczego wiele z nas kobiet boi się błyszczeć? Pokazywać światu to co ma najlepsze?
Każda z nas w swej unikalności jest tak wyjątkowa i piękna. Jeszcze przez kilka tygodni wraca do mnie to pytanie. Co mnie/Ciebie powstrzymuje by błyszczeć ? Czy ktoś mi stawia niewidzialne przeszkody? A może to jednak ja sama siebie zatrzymuję?
Na zdjęciu cudowne, zdolne i piękne:
Aleksandra Wilk-Przybysz – uczy inne Mamy chustonoszenia https://wilkprzybysz.blogspot.com/
Kinga Hołub – świetna fotografka. Jej zdjęcia możecie zobaczyć tu: https://observatorium.pl/pl/