Warszawski Gocław, lata dziewięćdziesiąte.
Mieszkamy na piątym piętrze. Na poręczy schodów naciągnięta jest niebieska guma. Wchodząc przesuwałam po niej ręką. Na czwartym piętrze guma jest zdarta, teraz dłoń dotyka zimnego metalu. To fizyczny znak, że już jestem blisko. Wchodzę wyżej, otwieram drzwi, witają mnie ciemnozielone ściany w przedpokoju. Czuję ten zapach. Jestem w domu.
Dom – takie proste słowo. Trzy litery. Jedno z pierwszych wyrazów, które wypowiedziały moje dzieci. Dom – słowo mocne i czułe jednocześnie. Słowo znaczące dla każdego coś innego.
Miałam szczęśliwe dzieciństwo, utkane z kolorowych, mocnych nici. Tak mocnych, że połączone w jedno stworzyły trampolinę, od której mogłam się odbijać wysoko i lecieć ponad dachami domów. Wiele razy spadałam i wiele razy się od niej odbijałam.
Przyszedł sen, właściwie obraz we śnie. Nie ma już schodów między czwartym a piątym piętrem, tych po których wchodziłam, żeby dostać się do mieszkania. Uświadomiłam sobie, że jestem już za ciężka na moją dziecięcą trampolinę, że muszę szukać dalej.
Tak więc błądziłam, tęskniłam za tym nienazwanym uczuciem, które daje poczucie stabilności i harmonii. Okazało się w końcu, że nie szukałam miejsca, osoby ani rzeczy, tęskniłam do pełniejszego życia. Do tej pełni, której doznałam w dzieciństwie, tej którą pokazali mi Mama i Tata. Chciałam znów czuć przynależność do świata, doświadczyć pojednania ze sobą. Tęskniłam do swojej obecności, do świadomej relacji samej ze sobą.
Autentyczna obecność ze sobą. Moja nowa trampolina – to tu teraz witam moje smutki, radości, tęsknoty i pragnienia. To cisza, to czułość do samej siebie i uważność na to czego potrzebuję. Relacja z samą sobą objawia się przez dawanie sobie czasu na odpoczynek, rysowanie, tworzenie biżuterii, medytację. Obecność ze sobą to też moje rytuały oraz akceptacja, że w ciszy bawię się najlepiej.
Czy da się tak z jednej trampoliny przeskoczyć na drugą? Sądzę, że tak, choć trzeba stworzyć solidną konstrukcję. Mocno połączyć wszystkie elementy.
Nie chcę już uciekać w coś co powoduje, że tracę kontakt ze sobą. Wyłączam więc przed Świętami dostęp do social media i wszystkich rozpraszaczy na dwa tygodnie. Zatrzymanie dodaje mi odwagi i gotowość na nieznane, które nadchodzi.
Mam rzeczywistość, która ma mi służyć, nie odwrotnie. Mogę rozpaczać, że nie mogę być tam gdzie byłam wcześniej, albo dostrzec, że mam i Ty też masz mnóstwo miejsc co zwiedzenia. Zachęcam Cię – zatrzymaj się i zapytaj – co jest dla Ciebie ważne i w którym kierunku chcesz podążać. Wiem, że przyszłość jest zdeterminowana przez kierunek skupienia. Wzbudź w sobie ciekawość na to co chcesz, żeby nastąpiło. Na pewno w każdym z tych nowych miejsc odkryjesz dla siebie coś ważnego.
Obraz Carla Larssona
https://thehousethatlarsbuilt.com/…/8038e89d224e73aa672… Pokaż mniej