Dwa wilki

O wilkach wiem niewiele. Nigdy żadnego nie widziałam. Mimo to mnie do nich ciągnie.

Po pierwsze znam fantastyczną dziewczynę od wilków, taką która je tropi. To chyba dzięki niej, zaczęłam myśleć o tych dzikich, mięsożernych czworonogach ze szczególną czułością.

Zrodziło się we mnie pytanie czemu właściwie wilki mają złą reputację. Dlaczego od wieków straszyło się nimi dzieci i czemu to akurat wilk zjada babcię w Czerwonym Kapturku.

Zwierzęta te mają złą sławę. To fakt. Przy czym już pobieżne wyszukiwanie w google wskazuje, że potrafią one niezwykle rozwijać więzi społeczne, opiekują się rodziną i podejmują wszelkie działania by zapewnić sobie nawzajem przetrwanie. Skąd więc tak negatywny wizerunek wilka wśród ludzi? Może przez to, ze zdarza się, ze wygłodniałe wilki, atakują zwierzęta gospodarskie, którym systematycznie człowiek zmniejsza teren do polowań?

A może jednak mamy coś z wilka? Może jesteśmy w jakiś sposób do niego podobni?

Rdzenni Amerykanie, traktowali wilki jako zwierzęta totemiczne, obdarzone niezwykłą mocą. Niedawno poznałam indiańską przypowieść o dwóch wilkach, a jej morał mnie urzekł i zainspirował do napisania tego tekstu.

Pewien stary Indianin Cherokee nauczał swoje wnuki. Powiedział im tak

– Wewnątrz mnie odbywa się walka. To straszna walka. Walczą dwa wilki: jeden reprezentuje strach, złość, zazdrość, smutek, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości, kłamstwa, fałszywą dumę i poczucie wyższości.

Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie i wiara.

Taka sama walka odbywa się wewnątrz was i każdej innej osoby.Dzieci myślały o tym przez chwilę, po czym jedno z nich zapytało:

– Dziadku, a który wilk wygra?

– Ten, którego nakarmisz – odpowiedział stary Indianin.

Emocje, które dziadek Indianin wymienił jako pierwsze, między innymi złość i zazdrość są społecznie uznawane jako negatywne. Ja nauczyłam się już o nich mówić jako o czerwonych emocjach.

Są też te drugie, po przeciwległej stronie, niebieskie, takie jak radość i zadowolenie. To te stany, które idealnie byłoby czuć przez większość czasu. Ale tak się nie da.

Otwierające było dla mnie, że te dwie grupy reakcji emocjonalnych wcale nie stoją do siebie w kontraście. A nawet więcej – łączy je całkiem mocna lina. Całe zadanie polega na tym, by umieć z jednego końca liny przejść na drugi w najlepszy możliwy dla siebie sposób.

Coraz bliżej mi do zgodzenia się ze stwierdzeniem, że właśnie w tych czerwonych emocjach jest najwiecej niebieskich do odzyskania. Zgoda na przyjęcie złości daje dostęp do ogromnej radości. I myślę sobie tak – A gdyby tak zaakceptować, że ten strach jest spoko? Że mówi mi o tym, że boję się czegoś realnego? Złość pozawala stawiać granice, a lęk – chce mnie przed czymś uchronić?

Za każdym razem jak daję sobie na to wewnętrzną zgodę, moje wilki zaczynają dążyć do pojednania. Przestają walczyć. Niebieski wilk chce przytulić złości i lęki i dokarmić je czułością i miłością. Niezwykle pomagają mi w tym ćwiczenia oddechowe. Powolutku zaczynam przechodzić na drugą stronę liny. Za każdym razem gdy udaje się to zrobić, wraca czystość umysłu i pojawia się przestrzeń by zastanowić się co mogę zrobić dalej.

Codziennie decydujemy, którego naszego wilka wspieramy. Jak mówi Orina Krajewska, prezeska Fundacji Fundacja Małgosi Braunek Bądź: Karmimy się przez układ pokarmowy, ale również karmimy się zmysłami, informacjami oraz przebywając z drugą osobą. Stworzenie sobie pewnego oparcia, zjedzenie ciepłych, odżywczych posiłków będzie nas wzmacniać i koić na różnych płaszczyznach.

Kluczowe jest zauważenie co nas przytłacza, co powoduje stres oraz próba wyjścia z tego. Może to być na przykład świadomy moment decyzji by napić się ciepłej herbaty i dać sobie chwilę na oddech. A Ty? Którego swojego wilka dzisiaj wspierasz?:)

Zdjęcie witających się ze sobą wilków: https://www.flickr.com/photos/tambako/

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *