– Wiesz, chciałabym pracować z ludźmi – mówię mojej serdecznej sąsiadce z dołu podczas jednej z rundek po parku z Maluchami w wózkach.
– To może coaching? Delikatnie podpowiada sąsiadka. Nadawałabyś się – dodaje z uśmiechem.
– Ale coachem od czego w zasadzie?
Po powrocie googluję o co chodzi w tym coachingu. Czytam, że coaching to proces, który ma na celu poprawienie jakości życia. Bardzo enigmatyczne. A dalej, że coach wspiera osobę, z którą pracuje do spotkania się ze sobą samym. Ważne jest to, że większość naszych działań w życiu kierowana jest przez nasze przekonania o nas samych i o świecie oraz przez wartości, które wyznajemy. Jak sobie to uświadomimy to możemy zrewidować czy nasze wartości przystają do tego co robimy i jak to robimy. Coach pomaga przełożyć tę konkretną wiedzę na życie poprzez wypracowanie planu zmiany z osobą, która do niego przyszła.
Myślę sobie – przecież to właśnie jest to co chciałabym robić. Właśnie tak bym chciała wspierać ludzi! A później – przecież nie pójdę teraz na studia… Jeden, a nawet dwa dyplomy już mam. Mam też dwoje małych dzieci, które dalej mnie bardzo potrzebują. Wkład energii i czasu, który będę musiała włożyć w zrealizowanie mojego marzenia wydaje mi się duży. Jednak myśl o tym, że pierwszy raz w życiu moja praca będzie również moją pasją, wygrywa. I za kilka ładnych miesięcy stawiam się na pierwszych zajęciach. Na studiach spotykam fantastyczne kobiety. Mądre i inspirujące, każdą inną, każdą z wyjątkowym talentem. Wspólnie ruszamy w niesamowitą podróż.
Coaching okazał się być dla mnie szansą by spojrzeć, że perspektywa osoby trzeciej potrafi ukazać zasoby i możliwości, które były przedtem zasłonięte. Gdy pozwoli się na obumarcie kilku kawałeczków nas samych: nawyków czy niewspierających przekonań, tworzy się miejsce na narodziny czegoś ważnego. Coaching zaprosił mnie i zachęca każdego kto ma w sobie gotowość do odkrywania własnych mocy. Zobowiązuje do działania.
Zaczynam prowadzić pierwsze rozmowy coachingowe. Postanawiam zanurkować w morzu niepewności, ale też ekscytacji. Słucham, jestem, towarzyszę. Wiem, że każda osoba, z którą rozmawiam ofiarowuje mi niezwykle wiele – swój świat. Spotykam Człowieka w jego zmaganiach, w jego pięknie. Nie muszę i nie jestem od niego mądrzejsza. Szanuję to, że każda zmiana jaka ma się dokonać potrzebuje czasu i zależy wyłącznie od chęci osoby, z którą rozmawiam. Każdy jest w swojej własnej, niepowtarzalnej podróży, to nie jest moja ścieżka do przejścia.
Ja jestem tu po to byś mógł lub mogła się we mnie odbić jak w lustrze. Jestem też po to, żebyś zobaczył ile już masz. Jestem tu po to by wzbudzić w Tobie chęć do zmiany.
Im więcej rozmów przeprowadzam tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że każdy z nas jest doskonały i wyjątkowy. Nie ma nic do naprawiania, a jedynie do odkrycia. Jestem przekonana, że dawanie sobie czasu, czułości i wybaczenia jest doskonałym do tego sposobem. Czasem wsparcie drugiej osoby, może okazać się przydatne w tym procesie.
Ja już wiem, że pragnę towarzyszyć ludziom w ich zmianie. Jeśli jesteś na to gotów bądź gotowa będę szczęśliwa móc Ci towarzyszyć!